Szkoła Podstawowa nr 2 im. Wojska Polskiego w Chełmży

Szkoła Podstawowa nr 2 im. Wojska Polskiego w Chełmży

  • Statystyki

    • Odwiedziny: 4420861
    • Do końca roku: 252 dni
    • Do wakacji: 59 dni
  • Kalendarium

    Wtorek, 2024-04-23

    Imieniny: Ilony, Jerzego

  • Kartka z kalendarza

Opowiadania inspirowane lekturą "Chłopcy z Placu Broni"

      Wielka bitwa o Plac zaczęła się w słoneczny dzień

Chłopcy przyjęli ustalone przeze mnie pozycje niektórzy z nich umacniali fortece, inni zajęli się produkcją bomb z błota i piachu. Za moim rozkazem kilku wartowników siedziało na pobliskim płocie, by móc z daleko dojrzeć zbliżające się odziały wroga i w porę ostrzec swoich.

Około drugiej po południu z Kolnayem zarządziliśmy ostateczny przegląd wojska.

Później zająłem miejsce dowódcy na dachu budki stróża, bym stamtąd przez lornetkę mógł obserwować przebieg wypadków.

       Nadejście Czerwonych Koszul oznajmił dźwięk trąbki. Bitwa rozpoczęła się. Nasz wróg podzielił się na dwie grupy. Pierwsza zaatakowała nas z strony ulicy Marii, dowodzona była przez starszego z braci Pastorów. Część naszych wyszła im naprzeciw, lecz po chwili zgodnie z moim planem walczący udali, że uciekają przed napastnikami. Czerwone Koszule ruszyły za nimi w pościg, lecz moja armia ukryła się w wozowni i budce - Słowaka. Po chwili komendę do ataku. Ukryci w fortecach chłopcy zaczęli bombardować naszych wrogów błotem, reszta sił czekała na moje kolejne rozkazy. Czerwone Koszule, pewne już zwycięstwa, zaczęły się wspinać na drzewa, na których mieściły się fortece. Bombardowanie zaczęło słabnąć, ponieważ kończyły się zapasy zgromadzonego wcześniej błota.

Wtedy wydałem kolejny rozkaz i wszyscy ukryci dotąd chłopcy dołączyli do bitwy. To samo zrobiłem ja. Po chwili wielka walka rozgorzała na całym Placu. Zaczęliśmy zamykać pokonanych wrogów w budce. Drugi batalion Czerwonych Koszul wciąż czekał na sygnał naszego do ataku. Kiedy usłyszeli triumfalne krzyki chłopców z naszego Placu, rzucili się do walki. Przez chwilę wydawało nam się, że zdołają nas pokonać, ponieważ byliśmy zmęczeni . Sam musiałem znieść wiadomość o konieczności przystąpienia do ataku.

Znów rozpoczęło się bombardowanie. Feri Acz, łamiąc wszystkie reguły bitwy, rzucił się w stronę budki, by uwolnić  uwięzionych tam jeńców. Nieoczekiwanie na jego drodze stanął Nemeczek i zatrzymał go.

Świadczyło to o naszej wygranej.

 

Alicja Zielińska Vb

 

     Erno Nemeczek pochodził z biednej, krawieckiej rodziny. Był bardzo kochany przez swoich rodziców. Mieszkał przy ulicy Rakos 3.

Miał 11 lat, jasne włosy, błyszczące, niebieskie oczy i ,,delikatną twarzyczkę". Ponieważ był chorowity, wątły i słaby koledzy z Placu zepchnęli go na bardzo niską, jedyną pozycję szeregowca. Wszyscy wysługiwali się posłusznym chłopcem. Nikt nie liczył się z jego zdaniem. Bardzo rzadko był w centrum zainteresowania. Choć niepozorny, potrafił zdobyć się na wielką odwagę.

   Szeregowiec był bohaterski, waleczny, zawsze gotowy do poświęceń w imię dobra Placu Broni, który traktował jak swoją małą ojczyznę. Bardzo cenił honor. Bywał szlachetny nawet wobec wroga. Jego najlepszym przyjacielem był Boka - dowódca Placu. Traktował go nawet jak brata. Chłopiec był sprytny, przebiegły, choć bywał lekkomyślny i koleżeński. Często stawał się niecierpliwy i niezdarny w bardzo ważnych chwilach. Doceniono go dopiero krótko przed śmiercią. Wcześniej często go krzywdzono. Nawet niedawni wrogowie martwili się o jego zdrowie.

Nemeczek ubóstwiał grać w kulki i palanta. Mógł wtedy się odstresować i zapomnieć o wszelkich problemach.

   Moim zdaniem Erno byłby bardzo dobrym przyjacielem. Podoba mi się w nim jego dobroć, skromność i odwaga. Jednak uważam, że nie wszystkie jego cechy są godne naśladowania. W szeregowcu nie podoba mi się jego posłuszeństwo i naiwność. Łatwo daje się wykorzystywać innym.

 

Natalia Zielińska Vb