„Rozmowa z Jubilatką”
W dniu jubileuszu
stoisz nasza „dwójeczko” kochana,
jak co dzień
w czerwoną suknię z „cegieł” ubrana.
Ale czy zima,
czy słońce praży
w czerwonym Ci do twarzy.
Od stu dwudziestu lat
milcząca stoisz jak głaz.
Porozmawiaj z nami choć raz.
- Jesteś dziś jakaś zdenerwowana?
- O tak!
Bo czekam na gości od rana.
- Pewnie pamiętasz wiele?
- O moi przyjaciele!
Pamiętam wojny i pokój.
Zawirowania reform i spokój.
Wielu dyrektorów i kuratorów.
Prymusów i lizusów.
Wspaniałych nauczycieli.
Tych co uczyć się nie chcieli
I dopiero po latach swój błąd zrozumieli.
- Czy jesteś już zmęczona?
- O! tym pytaniem jestem zaskoczona.
Bo czuję się taka młoda.
Cóż , nie wspaniała uroda.
Lubię gwar i hałasy.
Nie lubię tylko kiedy trzaskają drzwiami od klasy.
I gdy po ścianach rysują ,
to również nerwy mi psują.
A jeszcze przyznam skrycie,
cóż- takie bywa życie,
że zawsze w czerwcu
czekam na odpoczynek
od hałaśliwych chłopców,
jak również i dziewczynek.
Ale we wrześniu stęskniona ,
biorę uczniów w ramiona.
- Czego życzyć Ci droga Jubilatko?
- Odpowiem krótko i gładko.
Dźwięku dzwonka od rana.
Dziś butelki szampana.
Wspaniałych uczniów,
dyrektorów i nauczycieli,
żeby z pasją uczyć chcieli.
Kolejnych jubileuszy,
spokoju w sercu
no i na duszy.
- Dzięki za rozmowę i za dalsze do życia chęci
-Oj! Łza mi się w oku kręci.
Otrę tylko w oku łezkę
i zapraszam na imprezkę.