To był niezwykły dzień
Nie uwierzycie, co mi się przytrafiło. Był czerwiec, koniec roku szkolnego. Bardzo się cieszyłam na te wakacje. Z zakończenia roku szkolnego przyszłam bardzo zadowolona, ponieważ świadectwo otrzymałam z wyróżnieniem.
Gdy dotarłam do domu, rodzice wraz z siostrą Alicją już na mnie czekali.
- Gratuluję, córciu ! - powiedziała mama.
- Super siostra ! - rzekła Alicja.
- Jesteśmy z ciebie tacy dumni. - dodał tata.
Czułam się trochę zawstydzona, a jednocześnie wyróżniona.
Mama oznajmiła:
- Nataszko, mamy dla ciebie niespodziankę, ale najpierw przebierz się w wygodne ciuchy.
- Co to za niespodzianka ? - zapytałam.
- Dowiesz się wkrótce. - powiedziała mama.
Byłam bardzo ciekawa, jaka to niespodzianka.
Tata zawiózł nas do pewnej miejscowości, w której jeszcze nie byłam. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy do czerwonego domu, z którego wyszedł bardzo sympatyczny pan. Długo nie czekając, przywitałam się:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. - odpowiedział nieznajomy pan.
Zauważyłam, że pan przekazuje mojemu tacie jakiś karton. Byłam bardzo ciekawa, co się w nim znajduje. Tata wręczył mi tajemnicze pudło i powiedział:
- Córeczko, to jest ta niespodzianka, którą przygotowaliśmy dla ciebie.
- Co to jest ? - zapytałam.
- Zajrzyj do środka, to się przekonasz. - powiedziała mama.
To, co zobaczyłam wewnątrz kartonu, to najpiękniejszy widok, jaki do tej pory widziałam. W kącie kartonu był zwinięty w kulkę mały króliczek, był prześliczny. Zawsze chciałam mieć króliczka, ale rodzice byli zdania, że jeszcze za wcześnie na zwierzątko, bo z tym wiąże się duża odpowiedzialność.
Do domu wróciłam bardzo szczęśliwa z wymarzonym króliczkiem. Nazwałam go Luluś. Przekonałam się, że warto osiągać małe sukcesy, bo są one wynagradzane.
Natasza Kubera, kl. V a